Reniferki

      Po inspiracji aniołami (choć nadal jestem ich ogromną fanką i cały czas wracam do tych motywów) przyszła pora na renifery. Jak zaczęłam zabawę z reniferkami to miałam wrażenie, że przeszłam na wyższy poziom profesjonalizmu. Te ozdoby nie wydawały mi się już takie banalne jak aniołki czy inne zawieszki. Wyglądały dużo dostojniej, choć dzisiaj nabieram większego dystansu do tego co wtedy odczuwałam.

 

Aniołki

      Nie wiem jak innych, ale mnie już na początku mojej zabawy w glinie zafascynowały aniołki. Szczególnie wdzięczna wydaje się praca w glinie w okresie przed zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia. Wtedy przychodzą różne pomysły do głowy, co można ulepić aby wprowadzić się w okres świąteczny dużo wcześniej niż tylko końcówka grudnia. Proces robienia w glinie jest dosyć rozłożony w czasie dlatego dla “lepiaczy” czas świąteczny zaczyna się już jak w marketach po 1 listopada. No i oczywiście co jest najbardziej inspirujące – anioły -anioły – anioły.

Nawet gdy próbuję przypomnieć sobie moją pierwszą pracę w glinie i otóż niespodzianka był to ANIOŁ – trójwymiarowy, nie taki płaski jak prezentowane niżej ozdoby, ale stojący, łysy – bo włosy w piecu odpadły ale jakiż śmieszny a zarazem urodziwy – ANIOŁ.